Typ tekstu: Książka
Autor: Andrzejewski Jerzy
Tytuł: Popiół i diament
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1948
to nie odpowiada.
- Od kiedy? - Od zaraz.
- I chcesz zapewne, żebym ci zaraz dał odpowiedź?
Alek podniósł się i po swojemu leniwie się przeciągnął w ramionach:
- Nie, nie zaraz. Poczekam. Kwadrans, powiedzmy. Popłynę tymczasem do Felka i za kwadrans wrócę. Namyśl się przez ten czas.
Szretter odprowadził go spojrzeniem. Szedł lekko, po chłopięcemu stawiając stopy. Jego zbyt wyciągnięte nogi wydawały się z tyłu dłuższe jeszcze i chudsze.
Przy brzegu obejrzał się na Jerzego i przekornie uśmiechnął:
- Tylko nie złość się, stary. Złość piękności szkodzi!
Szretter wyciągnął się na wznak. Znów miał ponad sobą pogodne, bezgłośne niebo. Ale słońce wyżej się nieco
to nie odpowiada.<br>- Od kiedy? - Od zaraz.<br>- I chcesz zapewne, żebym ci zaraz dał odpowiedź?<br>Alek podniósł się i po swojemu leniwie się przeciągnął w ramionach:<br>- Nie, nie zaraz. Poczekam. Kwadrans, powiedzmy. Popłynę tymczasem do Felka i za kwadrans wrócę. Namyśl się przez ten czas.<br>Szretter odprowadził go spojrzeniem. Szedł lekko, po chłopięcemu stawiając stopy. Jego zbyt wyciągnięte nogi wydawały się z tyłu dłuższe jeszcze i chudsze.<br>Przy brzegu obejrzał się na Jerzego i przekornie uśmiechnął:<br>&lt;page nr=237&gt; - Tylko nie złość się, stary. Złość piękności szkodzi!<br>Szretter wyciągnął się na wznak. Znów miał ponad sobą pogodne, bezgłośne niebo. Ale słońce wyżej się nieco
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego