tu zawinił?... - I wtedy odpowiedział, częściowo do rymu, unosząc oczy w górę, całkiem nie jak "litewski niedźwiedź", lecz jak romantyczny poeta: - Nie jam winien, lecz ten słodki zapach traw, słowiki w gęstwinie drzew i ciepły zefiru wiew...<br><br>Urażona kobieca ambicja jest trudniejsza do uleczenia niż zranione serce. Tej nielojalności i lekkomyślności tak szybko i łatwo wybaczyć się nie da, choć od chwili, gdy Eliza przypadkiem odkryła tajemne schadzki Nahorskiego, przestał widywać się z wiejską dziewoją. Orzeszkowa skróciła wtedy pobyt w Miniewiczach i odjechała do swojej stałej przystani. Słał za nią listy, wysyłał kartki "specjalnym posłańcem", zapewniał, że nawet już i nie