Typ tekstu: Książka
Autor: Pankowski Marian
Tytuł: Nasz Julo czerwony
Rok wydania: 1995
Lata powstania: 1975-1986
z obrzydzeniem Jadło... (tajemniczo) jest
tylko pozorem urody i zdrowia... Hm... Ojciec chleb
kroi... Najdroższa matka... święconą pisankę nam daje.
I co? I ten chleb i ową pisankę - my opluwamy! Taaak,



opluwamy i w obrzydliwą papkę przemieniamy w tych
samych ustach, które imienia Bożego wzywają... A co
dalej... o tym lepiej nie mówić.
CWANY RODAK jak gdyby nigdy nic Ale ten szaszłyk to
podobno bardzo apetyczny... że to, jak u nas bigos albo
uszka nasze kochane (poprawia pasa na brzuchu)
SŁOWACKI Rodak, jak widzę z tych... co to na Boga
z widelcem i nożem czyhają... ufni, że Go baraniną
z czosnkiem przywabią... jak
z obrzydzeniem Jadło... (tajemniczo) jest<br>tylko pozorem urody i zdrowia... Hm... Ojciec chleb<br>kroi... Najdroższa matka... święconą pisankę nam daje.<br>I co? I ten chleb i ową pisankę - my opluwamy! Taaak, &lt;page nr=184&gt;<br><br><br><br> opluwamy i w obrzydliwą papkę przemieniamy w tych<br>samych ustach, które imienia Bożego wzywają... A co<br>dalej... o tym lepiej nie mówić.<br>CWANY RODAK jak gdyby nigdy nic Ale ten szaszłyk to<br>podobno bardzo apetyczny... że to, jak u nas bigos albo<br>uszka nasze kochane (poprawia pasa na brzuchu)<br>SŁOWACKI Rodak, jak widzę z tych... co to na Boga<br>z widelcem i nożem czyhają... ufni, że Go baraniną<br>z czosnkiem przywabią... jak
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego