pocałował w policzek, który wydawał się młodszy niż jej włosy. Pachniała jak dziewczyna.<br>- Przy tobie wiem, że myszy, ale jak ciebie nie ma, to do głowy przychodzą mi niestworzone rzeczy, taka jestem słaba.<br>- Głupstwo, najgorsze za nami. Jeszcze kilka tygodni, poczekajmy do Bożego Narodzenia. Sowieci muszą ruszyć, odmieni się na lepsze, bądź spokojna, proszę cię. - Tak, dla nich spokój cenniejszy od szczęścia. <br>- Ja to wszystko wiem, ale nie zostawiaj mnie samej, proszę, obiecaj mi.<br>- Zgoda, obiecuję - filuternie przymknął oko. Nie zdawał sobie sprawy, że czubek nosa błyszczy mu nieznośnie, zaczerwieniony burakowo. Jeszcze drżała, więc pogładził ją po plecach, potem tak samo delikatnie