zmilczy! - zasyczała -<br>To Francji chluba jest i chwała:<br>wielki filozof Levy-Stoss!<br>A Bonja znów na cały głos:<br>Jeden sztos więcej, jeden mniej!<br>O, Boże, chciej wybaczyć jej!<br>Zresztą w kompletnym była błędzie,<br>bowiem zrządzeniem dziwnym losu<br>Levy niezdolny był do sztosów.<br>Intelekt siadł mu na popędzie,<br>całkiem przydusił mu libido,<br>lecz - żeby całą prawdę rzec -<br>chociaż mu brakło męskich zalet,<br>baby marzyły mu się stale.<br>Szczególnie, ach!, blondyna rosła,<br>która by - z dupą jak wierzeje -<br>przed sobą cyc ogromny niosła<br>jak średnia dynia, gdy dojrzeje!<br>Śnił taką niezliczone noce,<br>a rankiem własne klął niemoce,<br>wiedząc, że gdy się do niej