właśnie dlatego, że czuje lęk i nienawiść - postanawia ją zdobyć, aby wykazać sobie samemu, że jest zdolny do najtrudniejszej nawet próby. Uwiedzenie pani de R^enal jest dla niego ćwiczeniem, pierwszym wielkim czynem, jakiego musi dokonać, aby przekonać się, czy ma dane do dalszych heroicznych czynów. W letni wieczór, pod lipami, gdy kobiety siedząc z nim na ławce poddają się rozmarzeniu, jest zimny, trzeźwy - tylko strach wywołuje w nim burze, nie znane słabym, co idą za porywem, kaprysem i łatwo wyrzekają się swoich zamiarów, jeżeli przysporzyć im one mogą udręki. Jego głos pod wpływem wewnętrznych zmagań się nabiera drżenia, pani de