i kontury stojącego pod bóźnicą człowieka.<br>Ruszał się i trzymał coś w ręku.<br>- Żandarm? - spytał Kunda. - Tak.<br>Zbliżał się, rósł, zapatrzony w sień, przygotowywał broń.<br>- Tam jest ich więcej - powiedział Dudi.<br>Żandarmi stali pod parkanem, jakby czegoś oczekiwali.<br>Chłopcy uciekli piwnicami do kotłowni browaru.<br>Wyjrzeli przez okienko. Na prawo ciemniały lipy, zasłaniały dach.<br>W cieniu pod drzewami leżeli zabici.<br>Blisko okienka ktoś chodził po szkle, skrzypiały drzwi.<br>Na chodnik przed browar wyszedł stary człowiek, zwymiotował, obciągnął na sobie chałat, jakby mu było zimno.<br>Kiedy żandarm podszedł do niego, ten człowiek podniósł rękę, powoli obejrzał się na cztery strony świata.<br>Słychać było