z niepewnością, stał się wręcz nie do zniesienia i rozwikłanie sprawy wydawało się szczytem szczęścia.<br>- O przeczytanie listu mu nie chodziło, to pewne - stwierdziła Zosia. - List jest, przeczytany, i co z tego? Nic. <br>- Mógł nie wiedzieć, co Edek tam napisał, i bać się, że napisał więcej - zauważyła Alicja.<br>- Dajcie spokój listowi - powiedziałam zniecierpliwiona. - Już uzgodniliśmy, że prędzej się znajdzie po śmierci Alicji niż za życia. To musi być coś innego. Alicja, ty powinnaś znać tego faceta!<br>- Mam zażądać, żeby mi się przedstawił?<br>- Głupiaś. Mam na myśli przeszłość. Musiałaś go chyba znać i widywać z Anitą albo z Ewą, tylko sobie tego