Typ tekstu: Książka
Autor: Żukrowski Wojciech
Tytuł: Kamienne tablice
Rok wydania: 1994
Rok powstania: 1966
materiałów rozpiął koszulę po pępek, rozchylił dłonią i wachlarzem z liścia palmowego studził kosmatą, tłustą pierś.
- Jak się tu czujesz? - ujął dziewczynę za rękę.
- Dobrze, nawet bardzo dobrze. Popatrz, jak się opaliłam - podsunęła zgięte ramię.
Skórę miała złotawą, wystąpiły na niej piegi, trochę go to śmieszyło.
- Zaczynamy od kawy i lodów? Czy najpierw jedziemy na łowy pamiątek?
- Można zaryzykować tutaj zjedzenie czegokolwiek? Tyle razy mnie straszyli amebami, czerwonką, tyfusem...
- Popatrz, one wszystkie jedzą i żyją - pokazał na chłopki w pomarańczowych spódnicach koczujące pod drzewami.
- Ale ich takie mnóstwo, a ja jestem jedna - zaśmiała się.
- To trzeba jeść, co jedzą wszyscy - tłumaczył
materiałów rozpiął koszulę po pępek, rozchylił dłonią i wachlarzem z liścia palmowego studził kosmatą, tłustą pierś.<br>- Jak się tu czujesz? - ujął dziewczynę za rękę.<br>- Dobrze, nawet bardzo dobrze. Popatrz, jak się opaliłam - podsunęła zgięte ramię.<br>Skórę miała złotawą, wystąpiły na niej piegi, trochę go to śmieszyło.<br>- Zaczynamy od kawy i lodów? Czy najpierw jedziemy na łowy pamiątek?<br>- Można zaryzykować tutaj zjedzenie czegokolwiek? Tyle razy mnie straszyli amebami, czerwonką, tyfusem...<br>- Popatrz, one wszystkie jedzą i żyją - pokazał na chłopki w pomarańczowych spódnicach koczujące pod drzewami.<br>- Ale ich takie mnóstwo, a ja jestem jedna - zaśmiała się.<br>- To trzeba jeść, co jedzą wszyscy - tłumaczył
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego