materiałów rozpiął koszulę po pępek, rozchylił dłonią i wachlarzem z liścia palmowego studził kosmatą, tłustą pierś.<br>- Jak się tu czujesz? - ujął dziewczynę za rękę.<br>- Dobrze, nawet bardzo dobrze. Popatrz, jak się opaliłam - podsunęła zgięte ramię.<br>Skórę miała złotawą, wystąpiły na niej piegi, trochę go to śmieszyło.<br>- Zaczynamy od kawy i lodów? Czy najpierw jedziemy na łowy pamiątek?<br>- Można zaryzykować tutaj zjedzenie czegokolwiek? Tyle razy mnie straszyli amebami, czerwonką, tyfusem...<br>- Popatrz, one wszystkie jedzą i żyją - pokazał na chłopki w pomarańczowych spódnicach koczujące pod drzewami.<br>- Ale ich takie mnóstwo, a ja jestem jedna - zaśmiała się.<br>- To trzeba jeść, co jedzą wszyscy - tłumaczył