sezonu, kurorty zapełnione artystami, modne miejscowości drobną inteligencją, domy wczasowe pracownikami fizycznymi największych kombinatów metalurgicznych, kopalń i elektrociepłowni, koksowni i fabryk sprzętu specjalistycznego, traktorów i czajników. Piasek na plażach był policzony co do ziarenka. Rzadka roślinność wydmowa ściśle chroniona, fale przychodziły i odchodziły zgodnie z harmonogramem. Wszędzie wpełzali bezkarni sprzedawcy lodów. <br>Ja bym zjadł jeszcze pizzę i flaki, powiedział szwagier Hipolita. No to może weźmy pół litra, powiedziałem. Uspokójcie się chłopcy, odezwała się któraś z kobiet, małemu nie wolno pić, palić ani się łajdaczyć. Stasiu, wracaj zaraz na camping. Oczywiście wieczorem idziemy do COS-u? Oczywiście. Moglibyśmy kiedyś przyjechać tu i