Jeszcze przez chwilę wolno się toczył,<br>Niby w dolinę ze skalnych zboczy.<br>Więc pan Soczewka siedząc w swej kulce<br>Szybko zaciągnął wszystkie hamulce,<br>Nacisnął dźwignie, zluzował sworznie<br>I drzwi otworzył bardzo ostrożnie.<br><br>Ujrzał przed sobą widok niezwykły:<br>W promieniach Słońca opary nikły,<br>A z tych oparów się wyłaniały<br>Śnieżne pagórki, lodowe skały,<br>Gdzieniegdzie krater szklisty i biały,<br>A dookoła świat karłowaty:<br>Więc oblodzone maleńkie kwiaty,<br>Więc karłowate krzewy i drzewka,<br>Które sfilmował wnet pan Soczewka.<br><br>Jak wynikało z badań pobieżnych,<br>Na tych obszarach białych i śnieżnych<br>Była powietrza cienka warstewka.<br>Skoro zmiarkował to pan Soczewka,<br>Pomyślał sobie: "Fakt zrozumiały,<br>Czemu krzew