Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Polityka
Nr: 12.04
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2004
te prezenty.

- Pewnie z moskiewskiej pożyczki - zatroskał się przewodniczący, spocony od intensywnego myślenia.

- Znany jest panu, panie Święty, niejaki Died Moroz? - wtrącił się najdociekliwszy z dociekliwych śledczych. - Gdzie i kiedy spotykał się pan z tym agentem zimy? Z notatki, którą mam przed sobą, wynika, że do spotkania doszło na krze lodowej dryfującej w kierunku Kamczatki.

- Co pan może powiedzieć o Icebergu i Szpicbergenie? Czy razem planowaliście korumpowanie nieletnich prezentobiorców...

Nie dośniłem już tego, co działo się dalej. Ostatni obraz zapamiętany po przebudzeniu nie był wesoły: Święty Mikołaj wysypał prezenty z wora i uczyniwszy z niego wór pokutny bił się w piersi
te prezenty.<br><br>- Pewnie z moskiewskiej pożyczki - zatroskał się przewodniczący, spocony od intensywnego myślenia.<br><br>- Znany jest panu, panie Święty, niejaki Died Moroz? - wtrącił się najdociekliwszy z dociekliwych śledczych. - Gdzie i kiedy spotykał się pan z tym agentem zimy? Z notatki, którą mam przed sobą, wynika, że do spotkania doszło na krze lodowej dryfującej w kierunku Kamczatki.<br><br>- Co pan może powiedzieć o Icebergu i Szpicbergenie? Czy razem planowaliście korumpowanie nieletnich &lt;orig&gt;prezentobiorców&lt;/&gt;...<br><br>Nie dośniłem już tego, co działo się dalej. Ostatni obraz zapamiętany po przebudzeniu nie był wesoły: Święty Mikołaj wysypał prezenty z wora i uczyniwszy z niego wór pokutny bił się w piersi
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego