Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Gazeta Polska
Nr: 3
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1998
Spokojna (bez kamieni i bijatyki) manifestacja trwa około trzy godziny. Gdy młodzież wraca pod krzyż, dowiaduje się, że inni kibice pobici zostali w okolicach dworca. Teraz wszystko rozgrywa się w ciągu paru minut. Szturm na komisariat kolejowy jest absolutnie niespodziewany. Jeden ze stojących przed nim radiowozów ucieka, w drugim (potężnej "lodówie") wybite zostają szyby. Lecą kamienie, beton, butelki z benzyną. Wywrócone zostają kwietniki, płonie kilka ognisk. Policjanci wewnątrz "lodówy" bronią się rozpaczliwie. Jednego z nich kibice usiłują wyciągnąć na zewnątrz. Ostatecznie ściągają mu z nogi but. Młodzież wlewa do niego benzynę i podpala. "Za śmierć Przemka" - krzyczą rzucając kolejne kamienie.

Kilkadziesiąt
Spokojna (bez kamieni i bijatyki) manifestacja trwa około trzy godziny. Gdy młodzież wraca pod krzyż, dowiaduje się, że inni kibice pobici zostali w okolicach dworca. Teraz wszystko rozgrywa się w ciągu paru minut. Szturm na komisariat kolejowy jest absolutnie niespodziewany. Jeden ze stojących przed nim radiowozów ucieka, w drugim (potężnej &lt;orig&gt;"lodówie"&lt;/&gt;) wybite zostają szyby. Lecą kamienie, beton, butelki z benzyną. Wywrócone zostają kwietniki, płonie kilka ognisk. Policjanci wewnątrz &lt;orig&gt;"lodówy"&lt;/&gt; bronią się rozpaczliwie. Jednego z nich kibice usiłują wyciągnąć na zewnątrz. Ostatecznie ściągają mu z nogi but. Młodzież wlewa do niego benzynę i podpala. "Za śmierć Przemka" - krzyczą rzucając kolejne kamienie.<br><br>Kilkadziesiąt
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego