Typ tekstu: Książka
Autor: Pawlik Leon
Tytuł: Ankara
Rok wydania: 1998
Rok powstania: 1997
podporucznik Kawiarz odebrał mu butelkę i schował na dnie szafy. - Po co ktoś ma widzieć to szkło, wyniesie się przy okazji...
- Słusznie - zgodził się doktor Latkowski i podniósł w górę szklankę.
Wypili wszyscy, a potem Marceli Hromadko, krzywiąc się nieco, nasypał do szklanek wiórków herbaty gruzińskiej, przyniósł czajnik gorący jak lokomotywa, przytrzymując wieczko nalewał wrzątek. Wywinął brzegi torebki z cukrem, podsunął doktorowi Latkowskiemu, w cukrze sterczała aluminiowa łyżeczka.
- Łyżeczka jest tylko jedna - wyjaśnił. - Należy zamieszać i podać dalej.
- Czy u was też szaleją z intensywnym szkoleniem politycznym? - zapytał doktor Latkowski, mieszając cukier.
Podał łyżeczkę Kowalikowi, upił ostrożnie łyk gorącego płynu.
- W
podporucznik Kawiarz odebrał mu butelkę i schował na dnie szafy. - Po co ktoś ma widzieć to szkło, wyniesie się przy okazji...<br>- Słusznie - zgodził się doktor Latkowski i podniósł w górę szklankę.<br>Wypili wszyscy, a potem Marceli Hromadko, krzywiąc się nieco, nasypał do szklanek wiórków herbaty gruzińskiej, przyniósł czajnik gorący jak lokomotywa, przytrzymując wieczko nalewał wrzątek. Wywinął brzegi torebki z cukrem, podsunął doktorowi Latkowskiemu, w cukrze sterczała aluminiowa łyżeczka.<br>- Łyżeczka jest tylko jedna - wyjaśnił. - Należy zamieszać i podać dalej.<br>- Czy u was też szaleją z intensywnym szkoleniem politycznym? - zapytał doktor Latkowski, mieszając cukier.<br>Podał łyżeczkę Kowalikowi, upił ostrożnie łyk gorącego płynu.<br>- W
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego