Typ tekstu: Książka
Autor: Żurakowska Zofia
Tytuł: Jutro niedziela
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1928
do zabaw. Wacek miał rację. Rzeczywiście pociąg na szynach biegał dookoła ścian, pod tunelem, po mostach; semafory, drogowskazy, sygnały, pompy, stacje, wszystko tam było, wzdłuż linii kolejowej; nawet zwrotniczy w budce, nawet dróżnik z zieloną chorągiewką.
- Żeby to ją puścić, żeby puścić! - mówił ze łzami w oczach Luś przycupnięty nad lokomotywą.
- Ale! Narobi ci takiego hałasu, że cały zamek się zleci! - szeptał boleśnie Jaś. - Już ja nieraz słyszałem pod oknem, jak ona pędziła. Mówię wam, jak żywa! Lokomotywa tak im tu dyszy i gwiżdże, a para leci!
- Widziałeś?
- Nie widziałem, tylko słyszałem, doskonale słychać tę parę. A tu są wagony towarowe
do zabaw. Wacek miał rację. Rzeczywiście pociąg na szynach biegał dookoła ścian, pod tunelem, po mostach; semafory, drogowskazy, sygnały, pompy, stacje, wszystko tam było, wzdłuż linii kolejowej; nawet zwrotniczy w budce, nawet dróżnik z zieloną chorągiewką. <br>- Żeby to ją puścić, żeby puścić! - mówił ze łzami w oczach Luś przycupnięty nad lokomotywą. <br>- Ale! Narobi ci takiego hałasu, że cały zamek się zleci! - szeptał boleśnie Jaś. - Już ja nieraz słyszałem pod oknem, jak ona pędziła. Mówię wam, jak żywa! Lokomotywa tak im tu dyszy i gwiżdże, a para leci! <br>- Widziałeś? <br>- Nie widziałem, tylko słyszałem, doskonale słychać tę parę. A tu są wagony towarowe
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego