Typ tekstu: Książka
Autor: Brzechwa Jan
Tytuł: Akademia pana Kleksa
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1946
chłopców wszystkie krzesła,
stoły i stołki, łóżka, ławki i wieszadła,
szafy i półki, tak że łącznie z uczniami Akademii
było nas przeszło stu.

- Zawiozę was dzisiaj do Chin - oświadczył
pan Kleks.

Gdy wyjrzałem przez okno, ujrzałem stojący przed domem
maleńki pociąg, złożony z pudełek od zapałek,
przyczepionych do czajnika zamiast lokomotywy. Czajnik był na
kółkach i buchała zeń para.

Powsiadaliśmy do maleńkich tych wagoników i okazało
się, że wszyscy pomieściliśmy się w nich doskonale.

Pan Kleks siadł na czajniku i pociąg nasz miał już
ruszyć, gdy nagle na niebie nad nami rozpostarła się ogromna
czarna chmura. Zerwał się wicher, który powywracał
chłopców wszystkie krzesła, <br>stoły i stołki, łóżka, ławki i wieszadła, <br>szafy i półki, tak że łącznie z uczniami Akademii <br>było nas przeszło stu.<br><br>- Zawiozę was dzisiaj do Chin - oświadczył <br>pan Kleks.<br><br>Gdy wyjrzałem przez okno, ujrzałem stojący przed domem <br>maleńki pociąg, złożony z pudełek od zapałek, <br>przyczepionych do czajnika zamiast lokomotywy. Czajnik był na <br>kółkach i buchała zeń para.<br><br>Powsiadaliśmy do maleńkich tych wagoników i okazało <br>się, że wszyscy pomieściliśmy się w nich doskonale.<br><br>Pan Kleks siadł na czajniku i pociąg nasz miał już <br>ruszyć, gdy nagle na niebie nad nami rozpostarła się ogromna <br>czarna chmura. Zerwał się wicher, który powywracał
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego