Typ tekstu: Książka
Autor: Iredyński Ireneusz
Tytuł: Dzień oszusta. Człowiek epoki
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1962
szlochem, ni to śmieszkiem się wydobywały, dziwne procesy w obu półkulach w Wandzinym mózgu musiały się wówczas przetrawiać, bo ów ni to szloch, ni to śmieszek podobny był do głosu, jaki wydają wilczyce morskie w noc rozgwiazdami rozbłyszczoną, nic na to głowa jej męża nie odrzekła; podskoczyły obie głowy na łomot potworny, to Tłusta II osunęła się z krzesła na podłogę, dźwignęła się niezdarnie i spostrzegając, co się dzieje na tapczanie, skomentowała "należycie to robią, po kielecku, a kotka zabrali", wsunęła następnie pletwę między wymiona, drapała się pazurami, aż trzask szedł dartej skóry, po chwili wyjęła pletwę wynosząc na pazurze skórkę
szlochem, ni to śmieszkiem się wydobywały, dziwne procesy w obu półkulach w Wandzinym mózgu musiały się wówczas przetrawiać, bo ów ni to szloch, ni to śmieszek podobny był do głosu, jaki wydają wilczyce morskie w noc rozgwiazdami rozbłyszczoną, nic na to głowa jej męża nie odrzekła; podskoczyły obie głowy na łomot potworny, to Tłusta II osunęła się z krzesła na podłogę, dźwignęła się niezdarnie i spostrzegając, co się dzieje na tapczanie, skomentowała "należycie to robią, po kielecku, a kotka zabrali", wsunęła następnie pletwę między wymiona, drapała się pazurami, aż trzask szedł dartej skóry, po chwili wyjęła pletwę wynosząc na pazurze skórkę
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego