Typ tekstu: Książka
Autor: Broszkiewicz Jerzy
Tytuł: Doktor Twardowski
Rok wydania: 1987
Rok powstania: 1978
granatowym volkswagenie z katowicką rejestracją.
Ale Twardowski ciągnie mnie dalej.
Mijamy dwa młodziutkie drzewka rosnące nad krawędzią chodnika, wyprostowane, choć ranne, odarte z części listowia i kory od strony, od której uderzył i przejechał po nich idący poślizgiem garbus.
Tak się tłumaczy wieczorna zbitka hałasu - wpierw dwa trzaski, potem głuchy łomot.
Ci z wozu przeżyli kraksę chyba tylko dzięki oporowi owych młodych, giętkich klonów.
Przyjęły na siebie główną siłę uderzenia, zastąpiły zablokowane hamulce.
Przystajemy w miejscu, w którym wczoraj krzyknąłem: hej, cóż to za dzwoneczek?
Tu Twardowski wyjmuje z plażowej torby pedantyczny szkic sytuacyjny.
Wyrysował wszystko kolorowymi pisakami. Pod rysunkiem trochę
granatowym volkswagenie z katowicką rejestracją.<br>Ale Twardowski ciągnie mnie dalej.<br>Mijamy dwa młodziutkie drzewka rosnące nad krawędzią chodnika, wyprostowane, choć ranne, odarte z części listowia i kory od strony, od której uderzył i przejechał po nich idący poślizgiem garbus.<br>Tak się tłumaczy wieczorna zbitka hałasu - wpierw dwa trzaski, potem głuchy łomot.<br>Ci z wozu przeżyli kraksę chyba tylko dzięki oporowi owych młodych, giętkich klonów.<br>Przyjęły na siebie główną siłę uderzenia, zastąpiły zablokowane hamulce.<br>Przystajemy w miejscu, w którym wczoraj krzyknąłem: hej, cóż to za dzwoneczek?<br>Tu Twardowski wyjmuje z plażowej torby pedantyczny szkic sytuacyjny.<br>Wyrysował wszystko kolorowymi pisakami. Pod rysunkiem trochę
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego