Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Kuchnia
Nr: 10
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1998
granicę, gdzie na spotkaniach z Polonią czytywał fragmenty swoich opowiastek. Wszędzie był przyjmowany z życzliwością, serdecznością i... nostalgią. Pozostający przez lata na obczyźnie Jan Lechoń tak napisał w swoich "Kartkach z dziennika": "Nie polonezy Chopina, nie Matejko, nie Wawele i Skałki, ale bajora i piaski mazowieckie, i knajpki podwarszawskie, i ludek Wiecha - najmocniej, najdotkliwiej pomnażają naszą tęsknotę".
Wraz z Wiechem do Paryża i Londynu powędrował Walery Wątróbka z żoną. Wśród wrażeń z podróży miał także wspomnienia kulinarne: Francuz nie ma zmartwienia ze śniadaniem, zwłaszcza poniekąd na wsi. Do ogródka wyjdzie, urwie główkie sałatki, bez soli wtroi, pozbiera pare ślimaków i po
granicę, gdzie na spotkaniach z Polonią czytywał fragmenty swoich opowiastek. Wszędzie był przyjmowany z życzliwością, serdecznością i... nostalgią. Pozostający przez lata na obczyźnie Jan Lechoń tak napisał w swoich "Kartkach z dziennika": &lt;q&gt;"Nie polonezy Chopina, nie Matejko, nie Wawele i Skałki, ale bajora i piaski mazowieckie, i knajpki podwarszawskie, i ludek Wiecha - najmocniej, najdotkliwiej pomnażają naszą tęsknotę"&lt;/&gt;.<br>Wraz z Wiechem do Paryża i Londynu powędrował Walery Wątróbka z żoną. Wśród wrażeń z podróży miał także wspomnienia kulinarne: Francuz nie ma zmartwienia ze śniadaniem, zwłaszcza poniekąd na wsi. Do ogródka wyjdzie, urwie &lt;orig&gt;główkie&lt;/&gt; sałatki, bez soli &lt;orig&gt;wtroi&lt;/&gt;, pozbiera &lt;orig&gt;pare&lt;/&gt; ślimaków i po
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego