robiło mi się mdło, może dla kogoś stanowić przysmak.<br><br>Przy śniadaniu rodzice rozmawiali o zawarciu pokoju z Japończykami. Padały nazwiska Roosevelta, Wittego, Komury... Ojciec snuł rozmaite przypuszczenia:<br><br>- Rosja poniosła klęskę na Dalekim Wschodzie... Wojna urodziła nieuniknioną już dziś rewolucję. Teraz, po zawarciu pokoju, rząd carski będzie mógł skierować bagnety przeciwko ludowi... Rewolucja prawdopodobnie zwycięży, ale popłynie morze krwi...<br><br>- Przerażasz mnie, Stachu...<br><br>- Cóż, nietrudno przewidzieć rozwój wypad-ków. Jesteśmy świadkami wielkich wydarzeń, może nawet większych niż rewolucja francuska. A gdzie drwa rąbią, tam wióry lecą! - Ojciec zapalił papierosa, zaciągnął się głęboko, po czym zmienił temat rozmowy.<br><br>- Wojna - wojną, rewolucja - rewolucją, a ludzie