Typ tekstu: Książka
Autor: Breza Tadeusz
Tytuł: Urząd
Rok wydania: 1984
Rok powstania: 1960
Uśmiechnęliśmy się do siebie. Po raz pierwszy, bo cała rozmowa rano - na ponuro! Nastrój nasz nawet do tego stopnia się odmienił, że posypały się żarty. A to ksiądz do mnie, żebym się nie obawiał, że sąsiedzi, którym oddał paczkę, ją ukradną, bo "przy viale Vaticano mieszkają tylko sami godni zaufania ludzie". To znowu ja do niego, żeby się nie bał, że będę u niego wiekował. A dowód na to - trochę rzeczy w małej torbie.
Przez pierwsze dwa dni w Lazaretto nie opuszczało mnie zmęczenie. Kładłem się wcześnie. Po obiedzie też ze dwie godziny spałem. Wstawałem za to rano, bo wtedy powietrze
Uśmiechnęliśmy się do siebie. Po raz pierwszy, bo cała rozmowa rano - na ponuro! Nastrój nasz nawet do tego stopnia się odmienił, że posypały się żarty. A to ksiądz do mnie, żebym się nie obawiał, że sąsiedzi, którym oddał paczkę, ją ukradną, bo "przy viale Vaticano mieszkają tylko sami godni zaufania ludzie". To znowu ja do niego, żeby się nie bał, że będę u niego wiekował. A dowód na to - trochę rzeczy w małej torbie.<br>Przez pierwsze dwa dni w Lazaretto nie opuszczało mnie zmęczenie. Kładłem się wcześnie. Po obiedzie też ze dwie &lt;page nr=169&gt; godziny spałem. Wstawałem za to rano, bo wtedy powietrze
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego