Typ tekstu: Książka
Tytuł: Klechdy domowe
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1960
oszalał z zachwytu. Zmienia się tedy w urodziwego gładysza i stroi koperczaki do ślicznoty. Ofka rozmawiała z nim chwilę uprzejmie i obiecała na jego nalegania, że może znowu kiedyś wybierze się do lasu. Tak sobie rzekła, z grzeczności.
I naturalnie zapomniała o tym. Aż tu upały przyszły tak wielkie, że ludziom wprost tchu brakło.
- Wiecie co? - mówi Częstobronka, pierwsza panna dworu księżniczki Ofki. - Jedźmy do naszego dzikiego uroczyska. Wykąpiemy się i ochłodzimy nareszcie!
Pojechały, patrzą i oczom nie wierzą. Uroczysko z ruczajem i dziką plażą na murawie jakby się zapadło pod ziemię. Ze wzgórza jakaś huczna kaskada spada w dół tarasami
oszalał z zachwytu. Zmienia się tedy w urodziwego &lt;orig&gt;gładysza&lt;/&gt; i stroi koperczaki do ślicznoty. Ofka rozmawiała z nim chwilę uprzejmie i obiecała na jego nalegania, że może znowu kiedyś wybierze się do lasu. Tak sobie rzekła, z grzeczności. <br>I naturalnie zapomniała o tym. Aż tu upały przyszły tak wielkie, że ludziom wprost tchu brakło. <br>- Wiecie co? - mówi Częstobronka, pierwsza panna dworu księżniczki Ofki. - Jedźmy do naszego dzikiego uroczyska. Wykąpiemy się i ochłodzimy nareszcie! <br>Pojechały, patrzą i oczom nie wierzą. Uroczysko z ruczajem i dziką plażą na murawie jakby się zapadło pod ziemię. Ze wzgórza jakaś huczna kaskada spada w dół tarasami
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego