Typ tekstu: Książka
Autor: Mariusz Sieniewicz
Tytuł: Czwarte niebo
Rok: 2003
Ja poproszę z listonoszem Wasiakiem - ozwał się grzecznie kobiecy głos.
- Z kim? - Zygmunt zdębiał.
- Z listonoszem Wasiakiem, rejon szósty.
- Pomyłka. To jest mieszkanie prywatne.
- Jak to? Nie poczta?
- Nie, nie poczta. Do widzenia!
Nie było tygodnia bez tych irracjonalnych telefonów! Ktoś na poczcie musiał się walnąć w jakiejś cyfrze, stąd ludziska dzwonili do Zygmunta a to jako do listonosza Wasiaka, a to jako do działu przesyłek awizo. I zawsze kończyli rozmowę z pretensją w głosie, że Zygmunt nie jest pocztą.
Dobra. To wszystko bzdury. Ważniejsze, co robić dalej. Za coś żyć trzeba i trzeba coś w życiu robić. Szczególnie, że fatalna
Ja poproszę z listonoszem Wasiakiem - ozwał się grzecznie kobiecy głos.<br>- Z kim? - Zygmunt zdębiał.<br>- Z listonoszem Wasiakiem, rejon szósty.<br>- Pomyłka. To jest mieszkanie prywatne.<br>- Jak to? Nie poczta?<br>- Nie, nie poczta. Do widzenia!<br>Nie było tygodnia bez tych irracjonalnych telefonów! Ktoś na poczcie musiał się walnąć w jakiejś cyfrze, stąd ludziska dzwonili do Zygmunta a to jako do listonosza Wasiaka, a to jako do działu przesyłek awizo. I zawsze kończyli rozmowę z pretensją w głosie, że Zygmunt nie jest pocztą.<br>Dobra. To wszystko bzdury. Ważniejsze, co robić dalej. Za coś żyć trzeba i trzeba coś w życiu robić. Szczególnie, że fatalna
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego