o agentach w rządzie pojawiły się w początkach minionego tygodnia przy okazji druku "Monitora Polskiego" z oświadczeniami lustracyjnymi wysokich urzędników państwowych, wszakże bez oświadczeń ministrów, których dokumenty są w gestii prezydenta. Sensacyjna wiadomość, że wstrzymano druk "Monitora", bowiem jeden z ministrów, zresztą w towarzystwie innych wysokich urzędników, złożył nieprawdziwe oświadczenie lustracyjne, obiegła media i tzw. kuluary.<br><br> Ciekawe, dlaczego na ujawnienie tych oświadczeń zdecydowano się dopiero teraz, a nie niezwłocznie po powołaniu owych urzędników (terminu "niezwłocznie" użyto w ustawie). Dlaczego wskazano na jednego z ministrów w momencie, gdy drukowano "Monitor" z nazwiskami wiceministrów? Przypadek, dziwne zbiegi okoliczności? W dodatku na to jedno