składanych przez świadka koronnego Jarosława S., ps. Masa, pojawia się wątek lekarski, padają konkretne nazwiska, daty i zdarzenia. Ale, jak na razie, nikomu z medyków nie postawiono na tej podstawie zarzutów.<br><br><tit>Słowik dostał skrzydeł</><br><br>Piotr B. z Białej Podlaskiej, uważany za króla tamtejszego półświatka, kilka lat umykał sprawiedliwości (zarzucano mu m.in. przerzucanie ludzi zza wschodniej granicy), bo miał potwierdzoną podpisem znanego profesora kardiologa poważną wadę serca. Policjanci byli zadziwieni, że ten gasnący na niewydolność serca człowiek uczestniczy w nocnych pijatykach w spelunach bandyckich i wykazuje się niespożytą energią.<br>Z B. w końcu Temida się rozliczyła, ale jego kardiolog pozostał nietykalny