orgia, ale tu musi być elegancko, na pokaz. Drobiem handlują, jak należy, włościanie - sykliwie wyjaśnił Szyc. Jego ciężka twarz się ożywiła.<br>Powszechną uwagę zwróciła właśnie przystojna brunetka w krótkim futerku (szopy?) i w kapelusiku. Falując biodrami, ostentacyjnie, powoli przeszła środkiem, pomiędzy furmankami. Cały targ przycichł.<br>- To Czarna Wanda, meliniarka. Ona ma forsy jak lodu, jej wojna wyszła na zdrowie - objaśnił, niepytany, Szyc.<br>- Rzeczywiście ma rasę i klasę, taka kobieta w każdym towarzystwie zwróci uwagę - potwierdził Jassmont. - Ani śladu wulgarności.<br>- Panie, ale cudne cyce - wycedził ktoś Jassmontowi prosto do ucha.<br>Jassmont przypatrywał się kupce końskiego łajna. Szyc tupnął, splunął pod nogi. - Mam zdrową ochotę wytrzaskać