Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Cosmopolitan
Nr: 11.98
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1998
jak podchodzę powoli do niego, rozpinam mu guziki koszuli i zaczynam lizać go po brzuchu, z drugiej strony słuchawki usłyszałam zduszony jęk. Odważyłam się i opowiedziałam mu, co zrobiłabym, gdyby w tej chwili był w moich rękach. Na początku Adam tylko słuchał, ale potem też zaczął mówić, na co on ma ochotę. Rozmawialiśmy tak ponad godzinę! Adam wrócił trzy dni później i pierwszą rzeczą, jaką zrobił, było wciągnięcie mnie do łóżka. Powiedział, że nasza rozmowa tak go podnieciła, że przez trzy dni nie mógł myśleć o niczym innym. Od tej pory często rozmawiamy tak przez telefon, nawet kiedy on jest w pracy
jak podchodzę powoli do niego, rozpinam mu guziki koszuli i zaczynam lizać go po brzuchu, z drugiej strony słuchawki usłyszałam zduszony jęk. Odważyłam się i opowiedziałam mu, co zrobiłabym, gdyby w tej chwili był w moich rękach. Na początku Adam tylko słuchał, ale potem też zaczął mówić, na co on ma ochotę. Rozmawialiśmy tak ponad godzinę! Adam wrócił trzy dni później i pierwszą rzeczą, jaką zrobił, było wciągnięcie mnie do łóżka. Powiedział, że nasza rozmowa tak go podnieciła, że przez trzy dni nie mógł myśleć o niczym innym. Od tej pory często rozmawiamy tak przez telefon, nawet kiedy on jest w pracy
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego