Typ tekstu: Książka
Autor: Krzysztoń Jerzy
Tytuł: Obłęd
Rok: 1983
to ja swoim rozumem rozszyfrowałem mechanizm całego przedsięwzięcia, podwójne biografie, podwójne wcielenia wszystkich członków Korpusu Rezerw Obywatelskich, wszystkich wskrzeszanych umarlaków, całą ich dwoistość tak jednorodną, z jednego stopu sporządzoną jak klinga karabeli.
I ten opasły bucyło z obstawy męża stanu śmie z całą bezczelnością we mnie wmawiać, że "tu nie ma to i tamto".
Kiedy właśnie jest - TO I TAMT0.
Oni sami o tym wiedzą, tylko ze względów bezpieczeństwa i ochrony przed podejrzanymi intruzami, takimi jak ja, przyjęli warszawską zasadę: udawajmy, Antoś, że się nic nie stało.
I koniec końców zawsze mnie odtrącają.
Nie mam zamiaru wkupywać się w ich łaski
to ja swoim rozumem rozszyfrowałem mechanizm całego przedsięwzięcia, podwójne biografie, podwójne wcielenia wszystkich członków Korpusu Rezerw Obywatelskich, wszystkich wskrzeszanych umarlaków, całą ich dwoistość tak jednorodną, z jednego stopu sporządzoną jak klinga karabeli.<br>I ten opasły &lt;orig&gt;bucyło&lt;/&gt; z obstawy męża stanu śmie z całą bezczelnością we mnie wmawiać, że "tu nie ma to i tamto".<br>Kiedy właśnie jest - TO I TAMT0.<br>Oni sami o tym wiedzą, tylko ze względów bezpieczeństwa i ochrony przed podejrzanymi intruzami, takimi jak ja, przyjęli warszawską zasadę: udawajmy, Antoś, że się nic nie stało.<br>I koniec końców zawsze mnie odtrącają.<br>Nie mam zamiaru wkupywać się w ich łaski
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego