Typ tekstu: Książka
Autor: Zubiński Tadeusz
Tytuł: Odlot dzikich gęsi
Rok: 2001
nieomal wypalała umysł. Ktoś wyrwał kartkę z zeszytu, skreślił oszczędnie kilka słów ponaglenia, i wsunął między stalowe pręty. Ktoś stąd zaprasza go w upiorną Winterreise. Spojrzał w niebo. Wpatrywał się, jakby tam mogła być odpowiedź. Róża nie mogła tego nie zauważyć. - Ja ci ufam, dotąd decydowałeś jak najlepiej, teraz nie ma dobrych wyborów. Proszę cię, skończ pisać to, co zacząłeś - jej słowa porwał wiatr i poniósł gdzieś, tam gdzie zechciał.
- Dobrze ci radzić. Czy myślisz, że nie chcę pisać, a może ja już nie potrafię? Sam się oszukuję, że jutro, jak nie jutro, to najdalej pojutrze. Wmawiam sobie, że to znużenie
nieomal wypalała umysł. Ktoś wyrwał kartkę z zeszytu, skreślił oszczędnie kilka słów ponaglenia, i wsunął między stalowe pręty. Ktoś stąd zaprasza go w upiorną Winterreise. Spojrzał w niebo. Wpatrywał się, jakby tam mogła być odpowiedź. Róża nie mogła tego nie zauważyć. - Ja ci ufam, dotąd decydowałeś jak najlepiej, teraz nie ma dobrych wyborów. Proszę cię, skończ pisać to, co zacząłeś - jej słowa porwał wiatr i poniósł gdzieś, tam gdzie zechciał.<br>- Dobrze ci radzić. Czy myślisz, że nie chcę pisać, a może ja już nie potrafię? Sam się oszukuję, że jutro, jak nie jutro, to najdalej pojutrze. Wmawiam sobie, że to znużenie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego