Typ tekstu: Książka
Autor: Kowalewski Włodzimierz
Tytuł: Bóg zapłacz!
Rok: 2000
Nie mma Tubiełły, w pianę się obrócił,
I ty, człeczeńku, wyjdziesz i nie wrócisz,
Z piany powstałeś, w pianę się obrócisz.

Triumfująco powiódł wzrokiem po łóżkach, zatrzymał go na Irku, którym zresztą wcale nie interesował się w czasie obchodu.
- Panie Ireneuszu, za maleńki kwadrans porywam pana! - obwieścił.
- Co jest, kurczę mać? Jak to jest? - jęczał potem Babilon spod namiotu. - Ty wychodzisz? Na serio?
- Wychodzę na serio - potwierdzał Irek z przekonaniem. - Jeszcze, widać, ktoś zostawił mi trochę czasu, jeszcze nie to przyszło, co przyjdzie. A już myślałem...
- I widzisz, i widzisz... Wypis mi już prawie wpuścili do danych, już łachy miałem na
Nie mma Tubiełły, w pianę się obrócił,<br>I ty, człeczeńku, wyjdziesz i nie wrócisz,<br>Z piany powstałeś, w pianę się obrócisz.<br><br>Triumfująco powiódł wzrokiem po łóżkach, zatrzymał go na Irku, którym zresztą wcale nie interesował się w czasie obchodu.<br>- Panie Ireneuszu, za maleńki kwadrans porywam pana! - obwieścił.<br>- Co jest, kurczę mać? Jak to jest? - jęczał potem Babilon spod namiotu. - Ty wychodzisz? Na serio?<br>- Wychodzę na serio - potwierdzał Irek z przekonaniem. - Jeszcze, widać, ktoś zostawił mi trochę czasu, jeszcze nie to przyszło, co przyjdzie. A już myślałem...<br>- I widzisz, i widzisz... Wypis mi już prawie wpuścili do danych, już łachy miałem na
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego