Typ tekstu: Książka
Autor: Dygat Stanisław
Tytuł: Jezioro Bodeńskie
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1946
na ławki i usiłują zobaczyć coś przez wysokie okna. Klaus wrzeszczy jak opętany:
- ...! Vilbert i Mac Kinley rozmawiają o Bergsonie. Thomson czyta książkę.
Przez salę przechodzi intendent. Wysyłamy do niego Olka Lampiona. Olek, będąc Żydem, jest ze wszystkimi bardzo dobrze i służy jako pośrednik wszelkich spraw. Wraca po chwili i macha ręką.
- Bujda. Kolejarz zastrzelił koło granicy policjanta, który romansował z jego żoną. Stąd to wszystko. A te detonacje to ćwiczenia na poligonie.
Wszyscy mają miny rozczarowane.
- A to was nabrałem - śmieje się Roullot - ale z was frajery. Cha, cha, cha.
Ksiądz wylewa kawę z termosu. Wildermayer roztwiera "Bodensee Rundschau".
- Znów
na ławki i usiłują zobaczyć coś przez wysokie okna. Klaus wrzeszczy jak opętany:<br>- ...! Vilbert i Mac Kinley rozmawiają o Bergsonie. Thomson czyta książkę.<br>Przez salę przechodzi intendent. Wysyłamy do niego Olka Lampiona. Olek, będąc Żydem, jest ze wszystkimi bardzo dobrze i służy jako pośrednik wszelkich spraw. Wraca po chwili i macha ręką.<br>- Bujda. Kolejarz zastrzelił koło granicy policjanta, który romansował z jego żoną. Stąd to wszystko. A te detonacje to ćwiczenia na poligonie.<br>Wszyscy mają miny rozczarowane.<br>&lt;page nr=21&gt; - A to was nabrałem - śmieje się Roullot - ale z was frajery. Cha, cha, cha.<br>Ksiądz wylewa kawę z termosu. Wildermayer roztwiera "Bodensee Rundschau".<br>- Znów
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego