Typ tekstu: Książka
Autor: Czeszko Bohdan
Tytuł: Powódź
Rok wydania: 1984
Rok powstania: 1975
myślę, że on to ma po swoim ojcu.
Jego ojciec toczy wojnę z diabłami bezustanną i bez pardonu.
Wczoraj wieczorem, powiada, przyszedł do mnie jeden z tych dużych, w niemieckiej pikielhaubie, czarny.
Już zasypiałem, było po dwunastej, przez cały dzień męczyła mnie macica.
Staruszek, trzeba wam wiedzieć, ma bardzo chorą macicę, a te ż i złośliwa jest ta jego macica, bo wędruje roznosząc swą boleść w różne zakamarki ciała.
To mu w kolano wlezie, to w plecy, ale też czasami siedzi na miejscu, to jest w brzuchu.
Musiałem niechcący w myślach jego diabelskie imię wypowiedzieć, powiada, bo kiedy leżę, a ona
myślę, że on to ma po swoim ojcu.<br>Jego ojciec toczy wojnę z diabłami bezustanną i bez pardonu.<br>Wczoraj wieczorem, powiada, przyszedł do mnie jeden z tych dużych, w niemieckiej pikielhaubie, czarny.<br>Już zasypiałem, było po dwunastej, przez cały dzień męczyła mnie macica.<br>Staruszek, trzeba wam wiedzieć, ma bardzo chorą macicę, a te ż i złośliwa jest ta jego macica, bo wędruje roznosząc swą boleść w różne zakamarki ciała.<br>To mu w kolano wlezie, to w plecy, ale też czasami siedzi na miejscu, to jest w brzuchu.<br>Musiałem niechcący w myślach jego diabelskie imię wypowiedzieć, powiada, bo kiedy leżę, a ona
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego