Typ tekstu: Książka
Autor: Sapkowski Andrzej
Tytuł: Chrzest ognia
Rok: 2001
wiem ci to, tydzień temu w pień wyciął królewskich komorników, z powodem idących, była w powodzie ściągnięta danina. Moneta, nie osep. Ja nie biorę w zapłacie dziegciu ni ziarna, ni poplamionej juchą odziewy, z łupieży zaś jeno aby norkę, sobola a gronostaja. Ale najmilsza mi monetka, kamyczki a klejnociki! Jeśli macie, możem pohandlować! U mnie towarek pierwszy sort! Evelienn vara en ard scedde, ell'ea, rozumie elf? Wszystko mam. Patrzajta.
Handlarz podszedł do wozu, ściągnął skraj mokrej płachty. Dostrzegli miecze, łuki, pęki brzechw, siodła. Havekar pogrzebał w towarze, wyciągnął jedną ze strzał. Grot był zębaty i nadpiłowany.
- U innych tego nie najdziecie
wiem ci to, tydzień temu w pień wyciął królewskich komorników, z powodem idących, była w powodzie ściągnięta danina. Moneta, nie osep. Ja nie biorę w zapłacie dziegciu ni ziarna, ni poplamionej juchą odziewy, z łupieży zaś jeno aby norkę, sobola a gronostaja. Ale najmilsza mi monetka, kamyczki a klejnociki! Jeśli macie, możem pohandlować! U mnie towarek pierwszy sort! Evelienn vara en ard scedde, ell'ea, rozumie elf? Wszystko mam. Patrzajta.<br> Handlarz podszedł do wozu, ściągnął skraj mokrej płachty. Dostrzegli miecze, łuki, pęki brzechw, siodła. &lt;orig&gt;Havekar&lt;/&gt; pogrzebał w towarze, wyciągnął jedną ze strzał. Grot był zębaty i nadpiłowany.<br> - U innych tego nie najdziecie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego