Typ tekstu: Książka
Autor: Mariusz Sieniewicz
Tytuł: Czwarte niebo
Rok: 2003
karetki. Powinien dać sobie spokój, co to pomoże, ale nie, nie mógł. Stłumiony wewnętrzny krzyk gdzieś w sercu i przerażenie. Dusił się. Płuca rozsadzał bolesny ogień. Przebiegł przez ulicę i chwyciwszy Rubina za gardło, zaczął krzyczeć płaczliwie:
- O to wam, kurwa, chodziło?! O to? Pojebańcy, o to! Macie swoją odnowę, macie! Przejrzałeś na oczy, tak? Nowa alternatywa, tak? Tak? Pytam, czy tak? Układ domina, wydeptane ścieżki, co?! Kurwa, Rubin, przysięgam, przysięgam, że cię zapierdolę! To ma być nasz ślad, nasz język? Twój i mój? Własnymi rękami uduszę, to będzie mój ślad! Zadowoleni jesteście, nie! - doskoczył do Owiewki. - To się nazywa sytuacja
karetki. Powinien dać sobie spokój, co to pomoże, ale nie, nie mógł. Stłumiony wewnętrzny krzyk gdzieś w sercu i przerażenie. Dusił się. Płuca rozsadzał bolesny ogień. Przebiegł przez ulicę i chwyciwszy Rubina za gardło, zaczął krzyczeć płaczliwie:<br>- O to wam, kurwa, chodziło?! O to? Pojebańcy, o to! Macie swoją odnowę, macie! Przejrzałeś na oczy, tak? Nowa alternatywa, tak? Tak? Pytam, czy tak? Układ domina, wydeptane ścieżki, co?! Kurwa, Rubin, przysięgam, przysięgam, że cię zapierdolę! To ma być nasz ślad, nasz język? Twój i mój? Własnymi rękami uduszę, to będzie mój ślad! Zadowoleni jesteście, nie! - doskoczył do Owiewki. - To się nazywa sytuacja
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego