butem kość,<br>lecz wciąż jest paragrafów dość,<br><br>by każdy bzdet i każde tchnienie<br>określić jako przewinienie,<br>a Mały Kodeks Wielkich Kar<br>roztacza wciąż upojny czar.<br><br>Bezczelny gęg klientów moich<br>podstawą zachwiać mógł ustroju.<br>Za winę tę w rejestrze kar<br>szukajmy więc najwyższych miar!<br><br>Choć kiwa na was już kostucha,<br>lecz macie szanse zgnić w łańcuchach,<br>gdy w skrusze opuściwszy skroń,<br>ucałujecie Gnoma dłoń.<br><br>Jest główną linią mej obrony<br>nie drażnić, gdy jest rozdrażniony:<br>czym prędzej musisz przyznać się<br>i wyznać, że robiłeś źle.<br><br>Im bardziej przejmiesz się swą winą,<br>im gęściej z oczu łzy popłyną,<br>im srożej swój potępisz błąd,<br>tym