SS-manki odeszły, dwie dziewczyny z Salonik pobiegły do latryny. Przybiegły dwie z sąsiedniego komanda i pytają, kto z Krakowa, kto z Częstochowy? Nagle zjawiają się SS-manki, to każda za szpadel, bo jak SS patrzy, to trzeba robić. Tamte wracają z latryny i nie mają czym kopać. Dlaczego nie macie szpadli? A one nie umiały po niemiecku wytłumaczyć. Jak te Niemki zaczęły je bić, pałki poczerwieniały od krwi. A te z Grecji były delikatne dziewczyny. To ja mówię, Frau Aufseherin, to nie ich wina... Spojrzała na mnie i mówi, kom mit! SS miało takie swoje budki, żeby odpocząć, ogrzać się