Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Polityka
Nr: 06.05
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2004
wojny gangów w połowie lat 90. padło po stronie Wołomina. Ale to nie Pruszków strzelał tak celnie, bractwo wołomińskie wybijało się między sobą. Powód? Zawsze ten sam - pieniądze.

PIOTR PYTLAKOWSKI

Słynny Dziad w strzelaninach udziału nie brał, a przynajmniej nigdy nie postawiono mu takiego zarzutu. Policja podejrzewała co prawda, że maczał palce w zagadkowym potrójnym morderstwie w pewnym gołębniku w podwarszawskim Rembertowie, ale to były jedynie wątłe poszlaki.

Zastrzelono tam 14 kwietnia 1995 r. dwóch hodowców gołębi, Wiesława Sz. i Bogdana C., oraz mężczyznę pracującego jako stróż w gołębniku. Sz. był związany z gangiem Dziada, C. jego sąsiadem. Ponoć zginął przypadkowo, bo
wojny gangów w połowie lat 90. padło po stronie Wołomina. Ale to nie Pruszków strzelał tak celnie, bractwo wołomińskie wybijało się między sobą. Powód? Zawsze ten sam - pieniądze.&lt;/&gt;<br><br>&lt;au&gt;PIOTR PYTLAKOWSKI&lt;/&gt;<br><br>Słynny Dziad w strzelaninach udziału nie brał, a przynajmniej nigdy nie postawiono mu takiego zarzutu. Policja podejrzewała co prawda, że maczał palce w zagadkowym potrójnym morderstwie w pewnym gołębniku w podwarszawskim Rembertowie, ale to były jedynie wątłe poszlaki.<br><br>Zastrzelono tam 14 kwietnia 1995 r. dwóch hodowców gołębi, Wiesława Sz. i Bogdana C., oraz mężczyznę pracującego jako stróż w gołębniku. Sz. był związany z gangiem Dziada, C. jego sąsiadem. Ponoć zginął przypadkowo, bo
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego