oszczędności. Dopłaty odpowiadałyby różnicy między odsetkami naliczanymi przez kasę (0,25 stopy redyskonta weksli w NBP) a odsetkami na poziomie 0,8 stopy redyskontowej, konkretnie w dzisiejszej sytuacji oprocentowanie wynosiłoby 16 proc. Kredyt ma być oprocentowany tak jak obecnie (patrz ramka).<br>Byłyby to propozycje atrakcyjne, gdyby nie jedno ale: dopłaty mają przysługiwać tylko na 25 metrów powierzchni mieszkania. Kolejny raz resort finansów (autor projektu ustawy) udaje, że chce zastąpić rozwiązanie gorsze lepszym, a proponuje zamianę siekierki na kijek. Trudno się dziwić, że posłowie bronią ulg mieszkaniowych do upadłego.<br>Za kilka miesięcy kredyty kontraktowe zacznie dawać kasa Banku Śląskiego, która powstała w