Typ tekstu: Książka
Autor: Worcell Henryk
Tytuł: Zaklęte rewiry
Rok wydania: 1989
Rok powstania: 1936
posadę.
- Ach tak, chcesz się mnie pozbyć.
- Pozbyć! Co znaczy pozbyć? Przecież właśnie... hm... - zakłopotany pochylił się nad walizką i zaczął sprawdzać zamki. Tymczasem szereg sań dzwoniąc radośnie pomknął w dół ulicy, aż gdzieś pod szare fasady kamienic i druciane jakby gałęzie drzew, widniejące na tle popielatych chmur, poza którymi majaczył blady krążek słońca.
Roman wyprostował się nagle: - Wierz mi, Hela, że byłoby gorzej dla ciebie i dla mnie, gdybyś tu została. Będę pisał do ciebie, przyjadę tam, Wołoga przecież niedaleko. Wyjedziesz, zapomnisz, tam jest ładnie w zimie, nowi ludzie, nowe otoczenie. Myślisz, że ja nic nie czuję? Mnie też jest
posadę.<br>- Ach tak, chcesz się mnie pozbyć.<br>- Pozbyć! Co znaczy pozbyć? Przecież właśnie... hm... - zakłopotany pochylił się nad walizką i zaczął sprawdzać zamki. Tymczasem szereg sań dzwoniąc radośnie pomknął w dół ulicy, aż gdzieś pod szare fasady kamienic i druciane jakby gałęzie drzew, widniejące na tle popielatych chmur, poza którymi majaczył blady krążek słońca.<br>Roman wyprostował się nagle: - Wierz mi, Hela, że byłoby gorzej dla ciebie i dla mnie, gdybyś tu została. Będę pisał do ciebie, przyjadę tam, Wołoga przecież niedaleko. Wyjedziesz, zapomnisz, tam jest ładnie w zimie, nowi ludzie, nowe otoczenie. Myślisz, że ja nic nie czuję? Mnie też jest
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego