Typ tekstu: Książka
Autor: Jasieński Bruno
Tytuł: Palę Paryż
Rok wydania: 1974
Rok powstania: 1929
tym, że jeden z gości kładzie na stoliku franka, dziewczyna zaś zdejmuje go bez użycia rąk, za pomocą samych tylko organów kobiecych. Panie w futrach uśmiechają się z aprobatą.
Pozostawiwszy na spodku wygrzebane z trudem z kieszeni trzy franki, Pierre przecisnął się do drzwi i, nie odpowiadając na uprzejme pozdrowienie majestatycznej jak Budda matrony przy kasie, wyśliznął się na ulicę.
Na ulicy padał deszcz, drobny, rzęsisty, przerywany odległym migotem gwiazd. Nad lodowatym basenem nieba Wielka Niedźwiedzica otrzepywała swą połyskliwą sierść po wieczornej kąpieli i chłodne bryzgi leciały na ziemię .
IV Jeannette nie było ciągle. Stara megieramatka, spoglądająca zawsze niechętnym okiem na
tym, że jeden z gości kładzie na stoliku franka, dziewczyna zaś zdejmuje go bez użycia rąk, za pomocą samych tylko organów kobiecych. Panie w futrach uśmiechają się z aprobatą.<br>Pozostawiwszy na spodku wygrzebane z trudem z kieszeni trzy franki, Pierre przecisnął się do drzwi i, nie odpowiadając na uprzejme pozdrowienie majestatycznej jak Budda matrony przy kasie, wyśliznął się na ulicę.<br>Na ulicy padał deszcz, drobny, rzęsisty, przerywany odległym migotem gwiazd. Nad lodowatym basenem nieba Wielka Niedźwiedzica otrzepywała swą połyskliwą sierść po wieczornej kąpieli i chłodne bryzgi leciały na ziemię &lt;page nr=28&gt;.<br>&lt;tit&gt;IV&lt;/&gt; Jeannette nie było ciągle. Stara megieramatka, spoglądająca zawsze niechętnym okiem na
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego