Typ tekstu: Książka
Autor: Kuncewiczowa Maria
Tytuł: Cudzoziemka
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1936
z nadzieją, całował ręce żony, dreptał, oglądał gamasze.
Róża przerwała:
- Nie żadne trzy dni, tylko dwa tygodnie. Nie o zręczność tu chodzi, nie o robotę. O co innego chodzi.
Adam zakrzątał się żywo.
- A może ja od razu przymierzę? Naturalnie, zaraz to zrobię, skoro mamusieczka pozwala...
Wziął gamasze, usiadł: zaczął majstrować koło nóg. Zawsze miał ruchy powolne, zanim zdecydował się ująć czy przesunąć jakiś przedmiot albo też w jakikolwiek inny sposób zakłócić spokój martwych natur - namyślał się, wahał kilkakrotnie wyciągał i cofał dłoń, jak gdyby niepewny taktyki, jaką należałoby obrać, jak gdyby świadom wielkiej powagi bezwładu, ryzyka wszelkich zmian. Ilekroć Róża
z nadzieją, całował ręce żony, dreptał, oglądał &lt;orig&gt;gamasze&lt;/&gt;. <br>Róża przerwała: <br>- Nie żadne trzy dni, tylko dwa tygodnie. Nie o zręczność tu chodzi, nie o robotę. O co innego chodzi. <br>Adam zakrzątał się żywo. <br>- A może ja od razu przymierzę? Naturalnie, zaraz to zrobię, skoro mamusieczka pozwala... <br>Wziął &lt;orig&gt;gamasze&lt;/&gt;, usiadł: zaczął majstrować koło nóg. Zawsze miał ruchy powolne, zanim zdecydował się ująć czy przesunąć jakiś przedmiot albo też w jakikolwiek inny sposób zakłócić spokój martwych natur - namyślał się, wahał kilkakrotnie wyciągał i cofał dłoń, jak gdyby niepewny taktyki, jaką należałoby obrać, jak gdyby świadom wielkiej powagi bezwładu, ryzyka wszelkich zmian. Ilekroć Róża
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego