Typ tekstu: Książka
Autor: Żurakowska Zofia
Tytuł: Jutro niedziela
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1928
i spokojem.
- Psa niech pan trzymajom, bo się z naszym pokąsa - przestrzegła kobieta w ganku. - Zajdzie, kiedy tak.
Wyniosła im w ganek pięknie zsiadłego mleka garnczek, bochen czarnego chleba i biały ser. Jak spod ziemi wyrosła wokoło przybyszów chmara dzieci różnej wielkości i gatunku - paroletni smarkacz w koszuli wyglądającej rozporkiem majtek, dziewczynina w suto marszczonej spódnicy - inne zaś zgoła obdarte, świecące barwą zdrowego ciała, jasnością czupryn płowych jak dojrzałe żyto. Wielka powaga malowała się na tych wszystkich twarzyczkach, a oczy niebieskie, szeroko otwarte, śledziły każdy ruch niespodziewanych gości z natężeniem i nieufnością.
Bobek, piesek delikatny i skromny, czuł się dziwnie i
i spokojem. <br>- Psa niech pan &lt;orig reg="trzymają"&gt;trzymajom&lt;/&gt;, bo się z naszym pokąsa - przestrzegła kobieta w ganku. - Zajdzie, kiedy tak. <br>Wyniosła im w ganek pięknie zsiadłego mleka garnczek, bochen czarnego chleba i biały ser. Jak spod ziemi wyrosła wokoło przybyszów chmara dzieci różnej wielkości i gatunku - paroletni smarkacz w koszuli wyglądającej rozporkiem majtek, dziewczynina w suto marszczonej spódnicy - inne zaś zgoła obdarte, świecące barwą zdrowego ciała, jasnością czupryn płowych jak dojrzałe żyto. Wielka powaga malowała się na tych wszystkich twarzyczkach, a oczy niebieskie, szeroko otwarte, śledziły każdy ruch niespodziewanych gości z natężeniem i nieufnością. <br>Bobek, piesek delikatny i skromny, czuł się dziwnie i
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego