dworzec kolejowy. Jakież było zdziwienie Józefa G., kiedy po godzinie przed jego domem zatrzymał się dostawczy Żuk, a z kabiny wysiadła Elena, popychana przez kierowcę. Tego samego, który w grudniu wygadywał o niej takie świństwa.<br>Kiedy weszli do środka, przybysz warknął do kobiety:<br><q>- Rozbieraj się, no już!</><br>Została w samych majtkach i staniku, kuląc się z zimna. Nie pomogły jej błagania i protesty przerażonego gospodarza.<br><q>- Nie martw się, dziadku, nie będę jej ru...szał. Ty to za mnie zrobisz, jasne?</> - zaśmiał się szyderczo napastnik. Przewrócił nagą kobietę na tapczan i kazał staruszkowi odbyć z nią stosunek płciowy.<br><q>- Nic z tego, panie