Typ tekstu: Książka
Autor: Mariusz Cieślik
Tytuł: Śmieszni kochankowie
Rok: 2004
jego żonie i swojemu mężowi. I od tej pory jest spokój.
- To dobrze. Chodzi o coś innego?
- Tak, muszę to komuś powiedzieć, a tylko do ciebie mam zaufanie. Chodzi o tamten wieczór. Kiedy wracałam do domu, zostałam napadnięta. A właściwie zgwałcona. Szłam przez park i nagle usłyszałam za plecami: ściągaj majtki, suko, i bądź cicho. Powiedział to spokojnie. Jak radiowy prezenter. To najgorsze, że był taki opanowany i pewny swego. Nie krzyczał, nie bił, nie przeklinał. A potem cały czas powtarzał: ty suko, dziwko, wiem, że masz na to ochotę. Szłam tamtędy tysiące razy. Przesiadywałam na ławkach. Tam się pierwszy raz
jego żonie i swojemu mężowi. I od tej pory jest spokój.<br>- To dobrze. Chodzi o coś innego?<br>- Tak, muszę to komuś powiedzieć, a tylko do ciebie mam zaufanie. Chodzi o tamten wieczór. Kiedy wracałam do domu, zostałam napadnięta. A właściwie zgwałcona. Szłam przez park i nagle usłyszałam za plecami: ściągaj majtki, suko, i bądź cicho. Powiedział to spokojnie. Jak radiowy prezenter. To najgorsze, że był taki opanowany i pewny swego. Nie krzyczał, nie bił, nie przeklinał. A potem cały czas powtarzał: ty suko, dziwko, wiem, że masz na to ochotę. Szłam tamtędy tysiące razy. Przesiadywałam na ławkach. Tam się pierwszy raz
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego