Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Bolesławskie Zeszyty Historyczne
Nr: 6
Miejsce wydania: Bolesław
Rok: 1997
sad na Czarnej Górze z sylwetką miasta w głębi..., oto Pomorzańskie Skałki i rozlewisko Błędowskiej Pustyni, Fiołkowa, Rabsztyn!
To pani Płonowska malowała... to obraz pani Płonowskiej - powtarzało się w tych okolicznościach nazwisko.
Wkrótce mogłem i ja samą zobaczyć - pierwszego w moim życiu artystę (paliłem się wówczas do farb olejnych i malarstwa).
Była szczupła, wysoka i pełna prostoty w swoim szarym kostiumie. Miała pudełko farb i stolik składany w ręku. Szaroniebieskie oczy, piękny łuk nosa, linia ust i podbródka wyrażały skupienie i szlachetność. Gdy po latach czterdziestu miałem sposobność zbliżyć się do niej i poznać ją osobiście, zachowała młodzieńczą żywość duszy i
sad na Czarnej Górze z sylwetką miasta w głębi..., oto Pomorzańskie Skałki i rozlewisko Błędowskiej Pustyni, Fiołkowa, Rabsztyn!<br>To pani Płonowska malowała... to obraz pani Płonowskiej - powtarzało się w tych okolicznościach nazwisko.<br>Wkrótce mogłem i ja samą zobaczyć - pierwszego w moim życiu artystę (paliłem się wówczas do farb olejnych i malarstwa).<br>Była szczupła, wysoka i pełna prostoty w swoim szarym kostiumie. Miała pudełko farb i stolik składany w ręku. Szaroniebieskie oczy, piękny łuk nosa, linia ust i podbródka wyrażały skupienie i szlachetność. Gdy po latach czterdziestu miałem sposobność zbliżyć się do niej i poznać ją osobiście, zachowała młodzieńczą żywość duszy i
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego