Typ tekstu: Książka
Autor: Borowa Maria
Tytuł: Dominika znaczy niedziela
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1988
zechce odwiedzić. Ze starymi
nic nie wiadomo. Może zbiera dobre uczynki? Dla niego spełniła
już jeden: powiedziała, że chętnie zatrudnią go
u siebie. Nic z pracy dla nieletnich, prawie rozrywka (jego
komentarz, nie kobiet). Niech przychodzi, kiedy zechce. Może robić,
na co ma ochotę, a nie za ciężko dla takiego malca.
Wody przynieść, drzewa, węgla, popracować w ogródku.
Lubi porzeczki i agrest? Właśnie dojrzewają. Nie cierpi!
Ma uczulenie. W tamtym roku o mało nie umarł. Jadł
niedojrzałe owoce? Nie, skąd. Organizm mu nie przyswaja
ani porzeczek, ani agrestu. Szkoda. Upieką mu w zamian jabłko.
Albo dwa. Ile zechce. Z cukrem. Antonówka
zechce odwiedzić. Ze starymi <br>nic nie wiadomo. Może zbiera dobre uczynki? Dla niego spełniła <br>już jeden: powiedziała, że chętnie zatrudnią go <br>u siebie. Nic z pracy dla nieletnich, prawie rozrywka (jego <br>komentarz, nie kobiet). Niech przychodzi, kiedy zechce. Może robić, <br>na co ma ochotę, a nie za ciężko dla takiego malca. <br>Wody przynieść, drzewa, węgla, popracować w ogródku. <br>Lubi porzeczki i agrest? Właśnie dojrzewają. Nie cierpi! <br>Ma uczulenie. W tamtym roku o mało nie umarł. Jadł <br>niedojrzałe owoce? Nie, skąd. Organizm mu nie przyswaja <br>ani porzeczek, ani agrestu. Szkoda. Upieką mu w zamian jabłko. <br>Albo dwa. Ile zechce. Z cukrem. Antonówka
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego