są. Czy nie wiadomo z czego nawet pęknie. A te są i są.<br> Rozłożywszy talerze, przystępuje babka do dzielenia koguta, z powagą<br>i namysłem, jakie przystoją sprawiedliwości. Temu udo, temu drugie udo,<br>temu pół piersi, temu drugie pół, tam kuper, tu skrzydełko, drugie<br>skrzydełko, szyja, za mało tych skrzydełek, za mało tych ud, więc tu<br>coś ujmie, tam dołoży, przełoży, uszczknie, zamieni, doda, przepołowi,<br>medytując, że taki wielki wydawał się ten kogut, taki wielki, póki<br>chodził po obejściu, a nie ma czym dzielić.<br> Wujenki jak sowy wpatrują się, czy ich mężowie nie skrzywdzeni, i<br>choćby oczyma podmieniają sobie większe na mniejsze kawałki