lepianki i przykucnęła przy nim. "Jak to dobrze, że mam taką młodą matkę - pomyślał. - Lubię na nią patrzeć, bo jest świeżutka jak jabłuszko. I oczy ma takie swoje, na przekór pogodne, a kiedy je zmruży, ogrzać się można. Lubię, gdy się uśmiecha, bo wtedy lśnią jej śliczne, drobne zęby. Czasem mam ochotę pocałować ją w usta, ale mi głupio i wstyd, bo jestem już duży chłopak". Tylko czy ona go kochała? Wcale się nad nim nie rozczula ani nad sobą, co prawda. Może dlatego, że nie umie się rozczulać, ma tyle siły, której jej zazdrościł, siły i wytrwałości. Niepodobna, żeby ona załamała