Typ tekstu: Książka
Autor: Konwicki Tadeusz
Tytuł: Dziura w niebie
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1959
pewnie, chociaż trapiły go niejasne wątpliwości.
- Bardzo tu jest pięknie, prawda? Ten szmaragd łąk i ta błękitna wstęga rzeki.
- O tak. Lubię te niebotyczne drzewa i te pnące się w górę, przepyszne, no... do cholery... - zaklął cicho.
- Chyba powoje?
- Tak, właśnie to chciałem powiedzieć.
- Nie znoszę szkoły, tego tłumu, taką mam ochotę wybiec na pola, z dala od ludzi.
- I ja też lubię polatać, to jest... tak przebiec przez łany zbóż i ruczaje.
- Czuję, że jestem inna, nikt mnie nie rozumie. Czy ty też to odczuwasz?
- No jasne, mnie również nie rozumieją w domu i wszędzie.
- Och, jak tu pięknie, usiądźmy na
pewnie, chociaż trapiły go niejasne wątpliwości.<br>- Bardzo tu jest pięknie, prawda? Ten szmaragd łąk i ta błękitna wstęga rzeki.<br>- O tak. Lubię te niebotyczne drzewa i te pnące się w górę, przepyszne, no... do cholery... - zaklął cicho.<br>- Chyba powoje?<br>- Tak, właśnie to chciałem powiedzieć.<br>- Nie znoszę szkoły, tego tłumu, taką mam ochotę wybiec na pola, z dala od ludzi.<br>- I ja też lubię polatać, to jest... tak przebiec przez łany zbóż i ruczaje.<br>- Czuję, że jestem inna, nikt mnie nie rozumie. Czy ty też to odczuwasz?<br>- No jasne, mnie również nie rozumieją w domu i wszędzie.<br>- Och, jak tu pięknie, usiądźmy na
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego