Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Cosmopolitan
Nr: 08.00
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2000
będę musiała nosić gips. Nigdy więcej się nie spotkaliśmy.
Dorota, 26 lat, informatyk


Rączki na pokład

Moja dobra przyjaciółka umówiła mnie ze swoim współpracownikiem, który wyglądał na nieśmiałego, miłego faceta. Szymon i ja postanowiliśmy pożeglować razem w sobotę. W piątek dzwonił do mnie cztery razy, aby upewnić się, czy nadal mam ochotę spotkać się z nim. Wydało mi się to dziwne, ale pomyślałam, że widocznie bardzo mu na naszym spotkaniu zależy. Na początku było super. Kiedy odbijaliśmy od brzegu, Szymon namiętnie mnie pocałował. Podobało mi się to do momentu, gdy zauważyłam, że Szymon przytula mnie tylko jedną ręką. Spojrzałam w dół i
będę musiała nosić gips. Nigdy więcej się nie spotkaliśmy.<br>Dorota, 26 lat, informatyk&lt;/&gt;<br><br>&lt;div1&gt;<br>&lt;tit&gt;Rączki na pokład&lt;/&gt;<br><br>Moja dobra przyjaciółka umówiła mnie ze swoim współpracownikiem, który wyglądał na nieśmiałego, miłego faceta. Szymon i ja postanowiliśmy pożeglować razem w sobotę. W piątek dzwonił do mnie cztery razy, aby upewnić się, czy nadal mam ochotę spotkać się z nim. Wydało mi się to dziwne, ale pomyślałam, że widocznie bardzo mu na naszym spotkaniu zależy. Na początku było super. Kiedy odbijaliśmy od brzegu, Szymon namiętnie mnie pocałował. Podobało mi się to do momentu, gdy zauważyłam, że Szymon przytula mnie tylko jedną ręką. Spojrzałam w dół i
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego